To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Wojownik Forum Sztuk Walki
Wojownik.com forum o sztukach walki, sklep, opinie, akcesoria, broń, nunchaku, ochraniacze, samoobrona, ulica, linki do stron o sztukach walki

Na ulicy - zaatakowani przez bestie

Anonymous - 28 Marzec 2005
Temat postu: zaatakowani przez bestie
Zdażyło się Wam kiedyś żeby was jakieś zwierzę zaatakowało ??

Bo ja miałem dziś nietypowego sparing partnera. Zaatakowałmnie ..... kogut , widziałem dużo różnych kogutów, ale takiego jeszcze nie , normalnie wystarczy 2 razy z kopa albo miotłą rzucić ale z tym było inaczj. Więc tak idę sobie w stronę wychodka (już mało używanego z racji WC w domu) u dziadków a tu kogut no to ja miotła i łup, odskoczył, odszedł a tu odwracam się a ten na mnie, no to ja mu z buta , nastroszył się, zrobił z piór taką parasolkę na katku i pozycja bojowa no to ja brecht co on chce, skoczył do mnie (kozak na wysokość mojego pasa) no to ja but, odskoczył, ale nie zrezygnował, no to sciągnąłem swoją polarową kufaję i przez łeb, a ten na mnie skacze no to w powietrzu dostał kilka razy i nic dalej się stawia, no to dostał serię jeszcze raz i jeszcze raz odszedł............ i od tej pory już omija mnie szerokim łukiem, a wszyscy przyjezdni goście(zwłaszcza kobiety) uciekają, aż czasem śmiech bierze, ojciec też go musiał zbutować żeby budzić szacunek, bo brał się za niego, stoisz i nic a ten się przystawia do tego kto jest najbliżej. Ale pierwszy raz mi się zdażyło żeby jakiś zwierz był tak zawzięty i skory do walki. :mrgreen: istyny zabijaka
mieliście takie coś ?

XFactor - 29 Marzec 2005

Ja miałem dwie takie przygody. Dwie przerażające bestie płci żeńskiej mnie spoliczkowały :mrgreen: (No przecież nie mogłem oddać :D ) Ale dodam, że tylko raz sobie zasłużyłem. Natomiast ze zwierzątkami nie mam takich problemów - lubimy się :)

A i jeszcze mam pytanie: co kogut może zrobić - tzn. jak poważnym jest przeciwnikiem? :D

Anonymous - 29 Marzec 2005

no może zaatakować dziubem w oko (szczególnie małe dzieci) albo w głowę (twarz), mojej ciotce kiedyś wskoczył na plecy, może też podrapać pazurami u nóg, jak jest małe dziecko i się skuli to może po prostu dziubać odstające części ciała, uszy, palce, w tyłek też może uszczypnąć, ale myślę że ogólnie chodzi o zastraszenie (przestraszenie i szok) , choć mało brakowało a w nogę my mnie uszczypnął, bardziej bym się obawiał no jakiegoś zwierzęcia, które ma zębiska jak np lis ale koguty bywają waleczne i może gonić i dziobać Cię po tyłku przez pół podwórka co może śmiesznie wyglądać zwłaszcza z perspektywy widza. Ale nie tylko o kogutach, ale i o innych zwierzach trzeba tu mówić.
wojownik - 31 Marzec 2005

powiedzmy ze w wkiedu ok 12 lat tez miałem do czynienia z takim ryzykantem, tylko tyle ze on był bardzo wytrwałym przeciwnikiem :( atakowal mnie kiedy tylko mnie widzial, pozniej zaczal wszyskti atakwowac i nie pomogly mu zadne kopniaki czy inne ...
gdzy sloneczko przysiwecilo trzeba bylo zalozyc krotkie spodnie no i wtedy kogut byl gora :( zalatwil mnie pazurem z tylu kolana na dlugosci ok 20 cm, ledwo go wtedy odgonilem... :wink:
pozniej czekalo go :n a potem :gans:

Shogun - 31 Marzec 2005

jakieś dwa tygodnie temu miałem starcie ze średniej wielkości ale nieprzeciętnej agresji psem, tzn. tak ide sobie jedną uliczką a ten wybiega nie wiem skąd i pełna furia już mnie zachacza zebąmi o spodnie[dobrze, że dżinsy] no to reakjca, odwracam się bo już niewiele brakowało żeby się wbił, on troche wycował, wyczuł agresje u swojej ofiary :n no ale chce iść dalej a nie walczyć z psem, więc odwracam się do niego tyłem i ide dalej w swoją strone a on znowu to samo [ nie raz się zdarzało że na mnie pies szczekał i poganiał ale TEN był zdecydowany na gryzienie :mrgreen: ] i tak chyba 4-5 razy cofał się i atakował jak ja na niego warknołem :gans: , w końcu pojawił się właściciel, mówie tego psa trzeba było widzieć, opis nie odda pełnego obrazu sytuacji, czym takie karmią
piotreksu - 1 Kwiecień 2005

wojownik to ja juz chyba wiem co jadles pozniej na obiad:))) oglnie tez lubie rosolek z kurczaka:))) a jesli chodzi o psy to powiedzcie szczerze co byscie zrobili gdyby was dorwal taki bydlak jak np. amstaf albo pitbull??? ja bym chyba narobil w gacie...podobno trzeba wtedy pomalu podchodzic do psa zeby mu pokazac ze sie nie boisz to mu przejdzie agresja...a ucieczka ponoc jest najgorszym wyjsciem...
Sorc - 1 Kwiecień 2005

kiedyś zaatakował mnie Doberman :/ miałem przy sobie swojego psa (4 miesięczny Brodacz Olbrzym) zasłoniłem go swoim ciałem a szarżującego psa zdzieliłem frontalnym w nos ;) tak sie skulil i poszedl
Zoolw - 1 Kwiecień 2005

No bo uderzenie w nos to najskuteczniejsza broń na zwierzaka. Szczególnie na psa. Wiadomo, duża ilość receptorów na nosie
Oceansoul - 1 Kwiecień 2005

Dobermany maja czesto zrypana psychike, nie wiem czemu tak jest.
(i nie jestem wrogiem zwierzat, wrecz przeciwnie bardzo je lubie:)

Zoolw - 1 Kwiecień 2005

Może to po prostu obciążenie genetyczne...Czyli mają po prostu walke we krwi. Przecież dobermany zawsze były wykorzystywane do walki, chociażby jako psy strażnicze
Anonymous - 2 Kwiecień 2005

dobermana trzeba kupić najlepiej wyszkolonego, albo wytresować u profesjonalistów (słyszałem, że to kosztuje 2 razy tyle co sam pies) , to są psy bojowe a nie zabawki, są w pewnym sęsie bronią, tak jak uszkodzoną bronią możemy sobie zrobić krzywdę. Zgadzam się z zoolw'iem to kwestia genów.
XFactor - 2 Kwiecień 2005

Sorc napisał/a:
kiedyś zaatakował mnie Doberman :/ miałem przy sobie swojego psa (4 miesięczny Brodacz Olbrzym) zasłoniłem go swoim ciałem a szarżującego psa zdzieliłem frontalnym w nos ;) tak sie skulil i poszedl

Nie codziennie atakującego dobermana pacyfikuje się jednym uderzeniem. Czy masz jakieś doświadczenie w walce z psami, coś ćwiczyłeś... No bo jakim cudem... :wink:

Sorc - 2 Kwiecień 2005

cwiczylem troche Muay Thaia a teraz Nun / Sparingi [wtykam elementy Kravki ;]]
wtedy dobrze mi siadlo cala sila nog [+skret tulowia] do tego tamtem pies biegl na mnie
dlatego sila byla dosyc znaczna ;]

piotreksu - 3 Kwiecień 2005

dla mnie najgrozniejszymi psami sa amstaffy psy stworzone tylko i wylacznie do walki to tych wlasnie psow uzywa sie do nielegalnych walk psow, w trakcie walki nie czuja one bolu a scisk ich szczek jest nie do pokonania

chociaz jak widac wszystko zalezy od ulozenia psa...

wojownik - 4 Kwiecień 2005

ale milutkie te bestie :) ta w srodku wydaje sie najbardziej grozna :mrgreen:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group