To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ |
|
Wojownik Forum Sztuk Walki Wojownik.com forum o sztukach walki, sklep, opinie, akcesoria, broń, nunchaku, ochraniacze, samoobrona, ulica, linki do stron o sztukach walki |
 |
Na ulicy - Trudna decyzja
wojownik - 1 Kwiecień 2005 Temat postu: Trudna decyzja Chciałem was zapytac czy uznajaecie cos takiego jak kodeks wojownika ? Roznie mozna go interpetowac ale ogolnie chyba chodzi o to aby nie walczyc jezlei nie ma takie potzreby...
Jest taka sytuacja ze dochodzi do jakiejs zaczepki i wyglada na to ze bedzie walka. Ale Ty nie bijesz sie na ulicy - uznajesz tylko walke na macie. Ale napastnik za wszelka cene chce Cie sprowokowac do walki u deza Cie reka w twarz co wtedy bys zrobil ?
Rozpoczal bys walke czy staral by sie mimo wszyskto odejsc ???
Anonymous - 1 Kwiecień 2005
Ja staram się nigdy nie walczyć bez potrzeby, nie wiem co by się stało gdyby była taka sytuacja, raz mi się zdarzyło, że gościu wymierzył mi w policzek (taką pół pięścią) jakieś 1,5 roku temu jak wracałem ze szkoły i moja ręka w tym samym momęcie poszła mu odruchowo w nos (nie za mocno ale łzy mu się puściły), nawet nie wiem kiedy to się stało, potem jakiś dziadek zaczął się interesować czemu to się stało i napastnik sobie po chwili poszedł (gdybym wtedy miał moją obecną sprawność i wiedzę, nie skończyłoby się na ciosie w nos, dostałby jeszcze prawdopodobnie w bebechy albo z kopa), ale zawsze staram się unikać kłopotów (po raz 3 "każda walka ominięta to walka wygrana" takie mam motto - wyłączając matę oczywiście ale czasem nie da się jej uniknąć, więc jeśli mamy szanse to trzeba wygrać, jeśli nie to wiać), dużo zależy od sytuacji.
piotreksu - 1 Kwiecień 2005
dla mnie nie ma czegos takiego jak kodeks wojownika..zaatakowany na ulicy zaczynam sie bronic a nie unikac walki (chyba ze juz naprawde widze ze walka bedzie z gry przegrana) po to sie ucze walki ulicznej (krav maga) zeby ja wykozrystac kiedy jest to potrzebne. osobiscie znam jedna osoba ktora jest bardzo dobra w karate kyokushin i osoba ta za wszelka cene unika walki jak tylko sie da jesli ktos by go uderzyl, nie oddal by. Zachowanie moim zdaniem dziwne...
Arlo - 2 Kwiecień 2005
no ja cheba tez kieruje sie jakimis wewnetrznymi zasadami. Chyba po jednym strzale bym nie oddal. Zreszta po jednym uderzeniu widac czy zacietrzewiony napastnik chce zrobic ci krzywde czy ot tak sobie zaczepia. Generalnie wole uciec albo wymigac sie od walki. No chyba ze naprawde sie nie da...
XFactor - 2 Kwiecień 2005
Ja kiedyś miałem taką głupią sytuację i natychmiast odruchowo oddałem w twarz, a potem to się jakoś rozmyło i bójki ostatecznie nie było.
romanz2 - 25 Kwiecień 2005
Ja mam dużo wrogów, nabijają się ze mnie... ciągle staram się zmienić, przestać być miłym, by wreszcie móc bić gdy mnie tylko ktoś obrazi heh.... zresztą co do tego miłowania bliźniego. Wkurzają mnie np. sytułącje, że facet na mnie wpada, uderza mnie mocno torbą i zaczyna na mnie klnąć... a ja posłusznie mówie przepraszam.
Xaero - 26 Kwiecień 2005
Mi ostatnio liczba wrogów spadła do 10 ale staram się generalnie omijać starć bo może się to źle skończyć jednak jeżeli mi ktoś przez dłuższy czas bruździ i wiem że szans nie mam to bire kolegów
(przypomniała mi się pewna historia)
Anonymous - 28 Kwiecień 2005
Ja nie mam wrogów, nielicząc kolesi co szyją wszystkich (dresiki), nie lubię cfaniaków ale nie pałam nienawiścią do żadniej z osób mojego otoczenia, nie mam też zbyt wielu przyjaciół, bo dla mnie prawdziwy przyjaciel to ktoś komu można zawsze zaufać w poważnej sprawie, ktoś kto nigdy nie zdradzi, nie opowie wszystkim o tym co mu się powiedziało, żeby tylko zdobyć uznanie innych osób, od takich ludzi nic nie chcę.
ale Panowie zbaczamy z tematu
Ps. "Romanz2" czemu nie chcesz uzupełnić profilu ??
romanz2 - 29 Kwiecień 2005
Nie mam chęci by zajmować się głupotami... no ale część uzupełniłem.
MATI - 29 Kwiecień 2005
ja mam jedną zasade co do ulicy: jak mnie ktoś napada w celu czy to rabunkowym czy pobicia czy jakimś jeszcze innym to bronie sie najlepiej jak umiem,cel uświęca srodki......najwyrzej ktos bedzie miał potem kłopoty zdrowotne........lub niebedzie miał juz okazji do zaczepki..... i oczywiście opuszczam w zorganizowanym pośpiechu miejsce zdarzenia.
niemówie tu o sytuacji typu podchodzi pijaczek i mówi "daj pan 5 zeta na winko" bo to jest błacha sytuacja.żeby ktoś mnie źle niezrozumiał.
Anonymous - 4 Lipiec 2005
/ /-\ uznaje bushido (droge wojownika) i nic nie trzeba mowić
Lothian - 11 Lipiec 2005
"Biada temu, kto napada na drugiego człowieka, ale po stokroć biada temu, kto napadnięty nie broni się".
|
|
|