To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Wojownik Forum Sztuk Walki
Wojownik.com forum o sztukach walki, sklep, opinie, akcesoria, broń, nunchaku, ochraniacze, samoobrona, ulica, linki do stron o sztukach walki

Na ulicy - Reakcja cywili i zwierząt na broń... takie tam

romanz2 - 28 Sierpień 2005
Temat postu: Reakcja cywili i zwierząt na broń... takie tam
Niekoniecznie użytą przeciwko nim. Nie wiem czy ktoś z was ćwiczy poza dojo, ale ja ostatnio tak.

-Ostatnio gdy ćwiczyłem z kolegą, ktoś z bloku obok pstryknął nam fotkę :D
-Ludzie dość dziwnie się patrzą :D Najbardziej mnie martwi, że puszczają psy wolno (ćwiczę wieczorem na boisku które jest koło ściezki rowerowej i jakiś innych osiedlowych arterii), chociaż widzą, że robię coś, co może psa zdenerwować. Ostatnio jakieś lessi (wybaczcie, nie wiem jak ta rasa się wabi) chciało się na mnie rzucić. Na własne szczęście właściciel go powstrzymał.
-Ludzie nie przejmją się tym, ze ktoś coś ćwiczy. Co z tego, że wymaga to koncentracji. Raz dwa palanty stanęły obok i nawijały o swoich pieskach.
-Czasem ludzie patrzą z balkonów... ale raczej krótko.
-Częśc ludzi przechodzących... wogóle nie zwraca na to co robię uwagi.
-Kiedyś gdy rzucałem z kolegą shurikenami do drzewa podszedł do mnie zwariowany ekolog :). Zaczął kulturalnie od "dawaj mi tę gwiazdkę" odpowiedziałem mu "bo co"... odpowiedział jeszcze kulturalniej "chcę ci ją wsadzić w dupę" (tu było widać pełne zdziwienie na mojej twarzy, pomieszane z przerażeniem- pedał jaki czy co). Potem usłyszałem, jakim jestem chuliganem (w żywe chce się rzucać ty zasmarkańcu!), usłyszałem negatywny komentarz na temat pracy policji (lata za jakąś młodziezą chcącą się zabawić- a tu grasują PRAWDZIWE szkodniki), usłyszałem o deficycie drewna w polsce (Wiesz ile kosztuje drzewo?? 4 miliony!!). Na koniec powiedział, że zadzwoni zaraz do straży miejskiej jak nie spierdole. Kulturalnie powiedziałem, że sobie pójdę. Noi idę. Z kolegą wymieniłem negatywny komentarz na temat, rzutu w żywe- kora drzewa jest tkanką martwą- tak mi powiedziano na biologii. Wtedy nagle gość prawie mi wjechał w tyłek rowerem (zapomniałem dodać, że na nim był). Na szczęście skończyło się tylko na drodze powrotnej do domu (na osiedlu nie ma dużych i grubych drzew, rzucałem aż przy lasku bemowskim).
-Innym razem ćwiczyłem pod bemowskim lotniskiem, gdy obok przejeżdżała na rowerach polska młodzież. usłyszałem głośne okrzyki rozbawienia "Patrz on ma nunchaku" (miałem w ręku kij, kolega bokken) i jakieś śmiechy.
-Przedwczoraj gdy ćwiczyłem wieczorkiem, obok przeszła matka z dzieckiem. Dzieciak się napali, na to co zobaczył. Znalazł jakiś patyk, zaczął kosić chwasty które rozrosły się na boisku odkąd zniszczono bramki. Potem wykonywał z kijkiem jakieś akrobacje mówiąc co chwila "mamo patrz".

Anonymous - 28 Sierpień 2005

Ja trenuje przy wejsciu do lasu. Dość odwiedzana część osiedla. Ludzie reagują najczęściej zaciekawieniem, niektórzy przystają popatrzeć, niektórzy przechodzą się gapiąc śmiesznie.. niektórzy nawet podchodzą i troszke pogadają.. Niektórzy dogadują śmiesznei(przeważnie stare i radosne dziadki). Nie spotkałem sie nigdy z negatywną reakcją wśród cywilów..
MATI - 28 Sierpień 2005

hmm reakcja wsród cywilów bywa rózna,np w autobusie jak mi nun wypadł to mimo tłoku wokoło mnie było luźno................ jakies dzieciaki przechodzące obok mnie jak ćwiczyłem to sie zatrzymywały i patrzyły ale to normalne.
Anonymous - 28 Sierpień 2005

Trenuję sam bez widowni, najlepiej na wsi, albo w mieszkaniu lub w piwnicy (nielicząc dojo), Raz jak jechał mało uczęszczaną drogą (prowadzącą do 3 domów) jakiś koleś to się tak zainteresował, że mało co nie zjechał autkiem z drogi na łąkę, z sąsiadów (na wsi) nikt się specjalnie nie interesuje co robię dokładnie, czasem w czasie rozmowy tłumaczę im po co mi "te pałki". NIe potrafiłbym wyjść przed blok i machać 1 po co ktoś ma mnie kojarzyć, 2 nie mogę się w tedy skupić. A co do drewna w mieście to z nich nie robią desek. Biorą kloce tną na ok 1m kawałki, albo mielą na miejscu w drobny trot, tak samo drobniejsze gałęzie albo wywożą ... wie gdzie. U siebie (wieś) nie rzucam w żywe drzewa, mam takie jedno małe uschnięte.
romanz2 - 30 Sierpień 2005

Przy okazji przypomniała mi się reakcja jednej osoby na mój trening. Trenowałem na uboczu- skraj bemowa, okolice lotniska. Ćwiczę bokkenem a tu nagle podchodzi facet i gada "o... kendo?". Coś tam opowiadał jak ćwiczył kendo, karate, trochę bajek mi naopowiadał (jak sądzę), trochę mi doradził (z częścią rzeczy się zgadzam nawet)... ogólnie gość zmarnował mi 30 min treningu :D Nie spodziewałem się nigdy, że coś takiego ujrzę :D
Tlaloc - 6 Wrzesień 2005

Jeśli trenuję sam, to ludzie zwykle patrzą na mnie jak na wariata-czasem wrzeszcząc coś w stylu "ej, ty, samuraj!" :) (Ciekawe, dlaczego facet machający bo długim na 225 cm kojarzy im się z samurajem? :-) Rozumiem, kiedy trenuję z bokkenem, ale z kijkiem? :) )

Ciekawiej jest, kiedy trenuję z kimś. Wtedy wszyscy albo nas omijają szeeeerokim łukiem (patrząc, oczywiście, jak na wariatów), albo, często w przypadku męskiej widowni, patrzą ze szczęką na poziomie podłoża
na partnerkę (jeśli akurat trenuję z dziewczyną)-tu się nie dziwię, kobieta jest niczego sobie :)

Anonymous - 6 Wrzesień 2005

No i wychodzi, że bronią robiącą największe wrażenie na cywilach (i nie tylko zresztą) jest kobieta :]
Tlaloc - 7 Wrzesień 2005

Yakubu napisał/a:
No i wychodzi, że bronią robiącą największe wrażenie na cywilach (i nie tylko zresztą) jest kobieta :]
Szkoda tylko, że to broń niebezpieczna także dla użytkownika :wink: Bo skuteczna jest baaardzo :D
Anonymous - 7 Wrzesień 2005

Ostatnio machajac sobie w głebi lasu mieczem póltoraręcznym, napotkałem wielu ludzi. Ich reakcje były przeróżne. Jeden powiedzial "Heee.. ty jestes uzbrojony po same uszy" spoglądając na rozłożone koło plecaka nuny i sana i nóż. Inny zaś powiedział do syneczka "Patrz, Rycerz w lesie :)". Inny zaś napotkał mnie gdy machałem nunem i zapytał jaki styl walki trenuje. I to mnie zatkało bo szczerze to jestem samoukiem i nic w zyciu nie trenowałem. Powiedziałem że walki rycerskie i walka wchodu. Ale szczerze to do teraz nie wiem jak na szybko odpowiedzieć na takowe pytanie. A to że cywile śmiechem reagują to znaczy że wolą się śmiać i wywołać u mnie taki sam efekt niż przejść i oberwać. Czasami jak ide z mieczykiem na plecach to jakoś na chodniku nie musze sie odsuwać bo inni za mnie to robią.
Fish - 7 Wrzesień 2005

MMarciNN napisał/a:
Czasami jak ide z mieczykiem na plecach to jakoś na chodniku nie musze sie odsuwać bo inni za mnie to robią.
swietna sprawa ^^ :P i to swietnie dziala... mozna wygodnie jechac w zatloczonym autobusie :D
Anonymous - 7 Wrzesień 2005

Hmm, jak wy nosicie te miecze na plecach, że ludzie się was boją? Bo bez pokrowca to trudno go tam umieścić, a w pokrowcu to raczej za wędkarza człowieka biorą (a ci bardziej naprani za gitarzystę :P ).
Fish - 7 Wrzesień 2005

chyba pewien chohlik sie wdarl :P ja nie napisalem ze chodze z mieczem - nawety takiego nie mam, ale wystarczy kij bo (to juz testowane przeze mnie:P)
Anonymous - 7 Wrzesień 2005

No tak, z bo może to przejść, bo jo to jeszcze za kij od szczotki wezmą i pomyślą, że w gospodarstwie domowym na zakupach byłeś :]
Tlaloc - 7 Wrzesień 2005

Yakubu napisał/a:
Hmm, jak wy nosicie te miecze na plecach, że ludzie się was boją? Bo bez pokrowca to trudno go tam umieścić, a w pokrowcu to raczej za wędkarza człowieka biorą (a ci bardziej naprani za gitarzystę :P ).
Swego czasu też tak nosiłem półtoraka-maiłem chodnik dla siebie :-) A wracając do tematu-wbrew pozorom, to bardzo proste, trzeba tylko przerobić pochwę (tak, żeby odpowiednio zaczepić pasek).
W przypadku katany wydaje mi się, że trzeba by po prostu dodać dwa zaczepy-jeden pod koiguchi, drugi
nad kojiri-po czym przeciągnąć pasek, wyregulować długość i zarzucić na plecy :-) aha, zapomniałbym
o najważniejszym-pasek musi być zapinany na klamrę, bo inaczej można się załamać całkowicie,
a nie założyć takie cuś na plecy.

Anonymous - 7 Wrzesień 2005

Ja mam śmieszny pokrowiec na kije(samoróbka). Od kiedy kupiłem miecz to nie mam w czym go nosić więc nosze w tym pokrowcu. Miecz jest cały zakryty prócz jelca i rękojeści. która wystaje mi po lewej stronie głowy. Kiedyś szedlem z atrapą katany do kumpla. Wtedy to ludzie się odsuwali, jedna dizewczyna nawet na drugą strone ulicy przeszła :)

Nie pomyślcie że chodz ez mieczem wszedzie i bez żadnego celu. Jak ide potrnowac to sobie go tak niose. Lepiej go umieścić na plecach ukośnie bo wkońcu się nie zaczepia końcówką ludzi na chodniku. Czasami rowerem jeździłem i jak miałem w plecaku poziomo wsadzony to można było nieźle wyglębić jak się koło słupa przejechało.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group