To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Wojownik Forum Sztuk Walki
Wojownik.com forum o sztukach walki, sklep, opinie, akcesoria, broń, nunchaku, ochraniacze, samoobrona, ulica, linki do stron o sztukach walki

Na ulicy - Moja sytuacja

Anonymous - 7 Sierpień 2008
Temat postu: Moja sytuacja
Cześć Wam :mrgreen:
Mam już od dawna chęć dowalić kolesiowi.
Nie to że zaczynam, ale on sam chcę, zawsze mówię "Nie"
Jest ode mnie większy i grubszy.
Nie wiem czy mam szanse bo się jeszcze nie biłem.
Ćwiczę Le Parkour i mam kondycję.
Jestem silny na klatę biorę więcej niż moi kumple.
Często ćwiczę na siłę np. Pompki, brzuszki...
Bijąc się na żarty z kumplami zawsze udaje mi się blokować ciosy.
Mówią mi że bym wygrał, ale...
Jak bym z nim wygrał już nie bał bym się innych.
I miałbym reputacje" na ulicy. Ogólnie jestem znany i lubiany... :)))

Co robić?
Ćwiczyć z kumplami?
Stoczyć kilka prawdziwych solówek z innymi? :twisted

gryzzly92 - 15 Sierpień 2008
Temat postu: Re: Moja sytuacja
Kakarotto napisał/a:
Cześć Wam :mrgreen:
Mam już od dawna chęć dowalić kolesiowi.
Nie to że zaczynam, ale on sam chcę, zawsze mówię "Nie"
Jest ode mnie większy i grubszy.
Nie wiem czy mam szanse bo się jeszcze nie biłem.
Ćwiczę Le Parkour i mam kondycję.
Jestem silny na klatę biorę więcej niż moi kumple.
Często ćwiczę na siłę np. Pompki, brzuszki...
Bijąc się na żarty z kumplami zawsze udaje mi się blokować ciosy.
Mówią mi że bym wygrał, ale...
Jak bym z nim wygrał już nie bał bym się innych.
I miałbym reputacje" na ulicy. Ogólnie jestem znany i lubiany... :)))

Co robić?
Ćwiczyć z kumplami?
Stoczyć kilka prawdziwych solówek z innymi? :twisted


Masz 13 lat... hmm... wiadomo czasem bójek nie da się ominąć, ale lepiej z tym zwlekaj i nie daj się sprowokować tekstami "taki z ciebie twardziel', "pokaż co potrafisz". Na 100% jest od Ciebie starszy i szuka młodego, sory za wyrażenie, jelenia do walki. Jeżeli jest o wiele tęższy, a ty ważysz mało to sądzę, że nie dałbyś mu rady, a nawet jeśli to lepiej przechodzić i mimo, że buzują w tobie chormony to lepiej nie stracić zdrowia.

Jeżeli nigdy niczego nie ćwiczyłeś, a on nawet cokolwiek, choćby jeden cios, który w miarę dobrze opanował - to nie masz najmniejszych szans.

Lepiej się zastanów, a gdy na serio Cię wkurzy to lepiej zagryź zęby i wyjdź stamtąd. Póki jeszcze nie muszą Cię wynosić.

Sztuka walki to nie lanie się po mordzie. Jak sama nazwa wskazuje jest to sztuka. W razie potrzeby Ci pomaga, ale każdy kto się jej trochę dłużej uczylł już wie, że jest to sztuka omijania niebezpieczeństw i walki tylko w ostateczności.

Nie próbuj sobie, ani komuś niczego udowadniać. Pochodź sobie na jakieś sztuki walki to zrozumiesz o o mi chodzi.

Pozdrawiam i osobiście odradzam, bo ostatnio mój kolega zmarł w wyniku krwotoku wewnętrznego, gdy na stacji kolejowej bronił jakąś kobietę przed kradzieżą. Nawet nic nie było widać. tylko wrócił na chatę i po prostu już nie wstał rano z łóżka.

PS ewentualnie jeżeli już tak cię to dręczy to zapłać komuś, kto uczy sztuki walki w twojej okolicy żeby cię poduczył, pochodź na jakąś sekcję(karate, TKD ITF bo jest ostrzejsze niż WTF*, kick boxing, czy sam boks, bo aikido itd. to długoterminowa "inwestycja w siebie") i przysłowiowy "krzyżyk na drogę", bo mimo ostrzeżeń moich i ew. twojego przyszłego Mistrza to zrobisz co zrobisz, ale to już twoje zdrowie i życie. Weź dobrego kolege ze sobą, który tez dobrze biega i jest na prawdę "równym kumplem".

* - WTF jest bardziej sportowy

PS2 zapomniałem dopisać, jesteś jeszcze trochę za młody na ćwiczenie na siłę; polecałbym raczej zwiększenie szybkości i gibkości; bo po pierwsze: gdy jesteś szybszy i lepszy technicznie nie musisz mocno uderzyć aby kogoś powalić i po drugie będąc rozciągniętym i gibkim szybciej mu umkniesz ew. nie będziesz mieć urazów, choć jeśli ćwiczysz parkur na 99,9% jesteś już wtajemniczony po co komu rozciąganie. ale ćwiczenie na siłę (ciężka sztanga itp. wyciskania) odradzam a wytrzymałość jak pompki i brzuszki są wskazane. Nie zapominaj także o grzbiecie, który możesz ćwiczyć podobnie jak brzuch tylko wykonując wznosy tułowia w leżeniu przodem. Ale nie za dużo na raz i po rozgrzewce i nie po dużej serii brzuchów.

Polikopolik - 17 Sierpień 2008

W pełni zgadzam się z moim przedmówcą... Nie powinieneś z nim walczyć skoro masz zerowe doświadczenie w sztukach walki. Naprawdę lepiej uniknąć walki, to że go pobijesz nie zrobi z Ciebie prawdziwego "kozaka"... Unikanie walki tak jak mówił gryzlly jest o wiele lepszym sposobem.

Ja ogólnie sztuki walki trenuję 4,5 roku (wcześniej trenowałem jeszcze karate). Ostatnio chciał się ze mną bić, wyższy ode mnie koleś. Zaczął mnie wyzywać itd. ale ja "nie podniosłem rękawic". Nie było sensu... Jest on dla mnie żałosnym człowiekiem i nie ma sensu bym używał w stosunku niego siły.

gryzzly92 - 17 Sierpień 2008

Polikopolik napisał/a:
W pełni zgadzam się z moim przedmówcą... Nie powinieneś z nim walczyć skoro masz zerowe doświadczenie w sztukach walki. Naprawdę lepiej uniknąć walki, to że go pobijesz nie zrobi z Ciebie prawdziwego "kozaka"...

Koleś po prostu się do niego przyczepił jak "rzep psiego ogona" i chyba bardziej mu zależy na spokoju niż na tym, żeby coś komuś udowadniać (skoro jest "powszechnie znany i lubiany" ;P)... Zyskując reputację u jednych, u innych ją stracisz, więc nie warto.

Do Kakarotto, chłopie jak czujesz przed kimś "respekt" lub strach - to nie znaczy, że musisz od razu lać mu twarz... jak czujesz ból to na pewno regulujesz poziom ćwiczenia - gdy czujesz strach to uwierz swojej intuicji, bo ona jest w walce najważniejsza.


Polikopolik napisał/a:
Unikanie walki tak jak mówił gryzlly jest o wiele lepszym sposobem.

ekhem... na pewno krócej zajęło by Ci wciśnięcie kombinacji Ctrl + C oraz Ctrl + V, niż klepanie... i oszczędzi Ci uwag.

Polikopolik napisał/a:

Ja ogólnie sztuki walki trenuję 4,5 roku (wcześniej trenowałem jeszcze karate).

Rzecz względna po 1 roku można nauczyć się dużo lub nic. Lepiej mówić jaki masz stopień i w czym, jeżeli już powołujesz się na swoje pewnego rodzaju "wykształcenie".

Polikopolik napisał/a:
Ostatnio chciał się ze mną bić, wyższy ode mnie koleś. Zaczął mnie wyzywać itd. ale ja "nie podniosłem rękawic". Nie było sensu... Jest on dla mnie żałosnym człowiekiem i nie ma sensu bym używał w stosunku niego siły.

Też miałem podobną sytuację jak Polikopolik oraz Kakarotto. Też mnie prowokował. Wyzywał. Ale trzeba powiedzieć, że tacy ludzie to już tak są pokrzywdzeni przez los, że szkoda im jeszcze coś zrobić. Nawet jak już wchodzi z łapami to warto zapanować nad sobą. A potem, to "lać albo wiać".



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group