Wojownik Forum Sztuk Walki Wojownik.com forum o sztukach walki, sklep, opinie, akcesoria, broń, nunchaku, ochraniacze, samoobrona, ulica, linki do stron o sztukach walki
Coś dla ciała coś dla ducha - trening w domu
uguisu - 31 Maj 2007
uguisu napisał/a:
Nie wiem co rozumiecie poprzez walkę z cieniem, :)
To był żarcik... I nie ma nic absurdalnego w ćwiczeniu techniki przez powtarzanie formy :)Zarun - 31 Maj 2007 Po za ćwiczeniem naszego ciała da się też ćwiczyć techniki. Ba, nawet idzie się ich samemu nauczyć, trzeba tylko chcieć i ewentualnie mieć z kim ćwiczyć technikę. Jak ktoś jest zdolny to nawet swoją wymyśli...
Bo niby jak większość osób uczy sie machania nunem? Ano, oglądają filmiki na internecie i starają się powtórzyć to co tam jest prezentowane. Jedyne czym taki trening różni się od treningu z trenerem to właśnie brak trenera, który nas poprawi, zachęci i wskaże błędy. Fakt, przez tako sposób nauki można nabyć ciężkich nawyków, których ciężko sie oduczyć ale cóż... (Wiem, trochę przesadziłem z tym zupełnym brakiem różnic ale wiecie o co mi chodziło)uguisu - 31 Maj 2007 W kwestii tzw. złych nawyków:
Wszystko na tym świecie jest względne... jakże często się zdarza, ze trenując w jakimś klubie nagle trafiamy do innego i okazuje się, że wiele technik wykonywanych jest inaczej. Inne nawyki. Trenowałeś z instruktorem,mistrzem, trafiasz na innego mistrza, uczy inaczej. Kto miał rację?
Sprawa jest nierozwiązywalna. Trudno dokopać się do korzeni i znaleźć tę jedną jedyną poprawną technikę... Nasz świat opiera się na ewolucji, (wbrew niektórym polskim politykom i deputowanym UE) także techniki ewoluują. Często te tzw. złe nawyki, których nabierasz podczas treningów, są dla Ciebie najefektywniejsze. Jeśli twórczo docierasz do rozwiązania techniki, to niekoniecznie jest to zły nawyk... Może być niezgodny z kanonem danej szkoły, lecz niekoniecznie zły. Bo pojęcie niepoprawności techniki również bywa względne.
A przy okazji wykorzenianie złych nawyków to też rozwój ;)Zarun - 31 Maj 2007 Może i tak, ale często błędy, które popełniamy nie są pożyteczne. Kilkaset lat temu nasze życie mogło by się przez to szybko skończyć. Po za tym, są różnice między wykonywaniem techniki w inny sposób niż wykonywaniem jej źle. Na dodatek często musimy robić coś tak jak jest nam to pokazywane. Może być tak, że przez to, iż robimy technikę swoim sposobem nie zdamy egzaminu na stopień. Dlatego lepiej złych nawyków się oduczać niż nie zwracać na nie uwagi. Pamiętać, że mówiłem o ZŁYCH nawykach. Chociaż, jeśli chodzi o konkretne techniki lepiej nawyków żadnych nie mieć...uguisu - 31 Maj 2007 No cóż, przytoczę słowa chińskiego mistrza:
Nie ma źle wykonanych uderzeń, są tylko wykonane nieadekwatnie ;)
Oczywiście, że są rzeczy, które przez zły sposób wykonania doprowadzić mogą do śmierci lub kalectwa nawet i dziś. Faktycznie trzeba być ostrożnym.
Ale taki przykład. Chłopak wychowany na wsi, nigdy nie ćwiczył żadnej sztuki walki, ale zaprawiony był w walkach dyskotekowych, kiedy przyszedł do mnie na trening (jest to mój kolega) źle zwijał pięść, źle wykonywał przewroty, nieprawidłowo pracował nogami przy poruszaniu się... i jeszcze wiele innych złych rzeczy. Ale wykonując te swoje błędy, często potrafił zaskoczyć w czasie sparringu prawidłowo wykonujących techniki facetów.
Można to nazwać innym stylem, naturalnym talentem... można też doszukiwać się w chłopakach lekceważenia wobec nowego... No fakt, ze jego złe nawyki może po prostu były inne.
Czy jego nawyki były złe, czy techniki jego przeciwników nieadekwatne? Jak mawiał Bruce Lee istotą najlepszego stylu jest brak stylu i adaptacja do warunków. :)
Wszystko jest względne i relatywne wobec czegośZarun - 31 Maj 2007 Mi się wydaje, że ta jego skuteczność wynika z doświadczeń walk w remizach. xD
Co innego gdy nie potrafimy czegoś porządnie (jednak czasem nam się udaje) a gdy udajemy cepa by uzyskać przewagę. Jeśli by takie złe nawyki nie wpływały na skuteczność walki to czemu w KAŻDEJ sekcji stara się je wyelimonować? Jak ktoś ma duże doświadczenie w walkach i z reguły wygrywa to ma często gdzieś technikę bo ona nie ma dla niego znaczenia. Prawda jest taka, że jeśli bym się włóczył po mieście i dyskotekach (bleee...) przez miesiąc i tłukł z każdym nabierając doświadczenia to był bym lepszy niż po roku aikido ( bo w sumie rok aikido to nic xD).
Bruce Lee i ten chiński mistrz mieli raczej na myśli dostosowanie się do własnego, skutecznego stylu, i nie zwracania uwagi na pierdoły na, które może zważać przeciwnik. Nie wydaje mi się, żeby Bruce Lee przychylnym okiem patrzył na kogoś kto nie umie dobrze zacisnąć pięści albo zrobić zwykłego przewrotu do przodu. (jak by co to odeszliśmy trochę od tematu)uguisu - 31 Maj 2007
Zarun napisał/a:
Mi się wydaje, że ta jego skuteczność wynika z doświadczeń walk w remizach. xD
Oczywiście :)) To był właśnie jego trening domowy
I jasne jest, że pokazałem mu jak to się robi u nas i wyjaśniłem, dlaczego uważamy, że tak jest lepiej. Ale chodzi o to, że przy okazji od niego się sporo nauczyłem. Mimo, że wiele rzeczy robił inaczej, okazało się, że nie znaczyło to źle.
Oczywiście jestem jak najbardziej za tym, żeby trenować pod opieką instruktora, ale też nie piętnuję tzw. złych nawyków, bo jak już wspomniałem niekoniecznie są złe w dosłownym znaczeniu.
Ale każdy ma prawo do własnego zdania. :)Zarun - 1 Czerwiec 2007 I w ten sposób zakończyła się nasza rozmowa na temat mistrza walk w remizach i dyskotetach. Kto wie, może kiedyś będzie mistrzem MMA uguisu - 1 Czerwiec 2007
Cytat:
I w ten sposób zakończyła się nasza rozmowa na temat mistrza walk w remizach i dyskotetach. Kto wie, może kiedyś będzie mistrzem MMA
Tego nie wiem. Już od dawna nie praktykuje walk wioskowych gangów :) Za to zafascynowany jest samą filozofią ruchu i pięknem sztuki. Zmiękł na stare lata zwyczajnie :)Krigan - 2 Czerwiec 2007
uguisu napisał/a:
Krigan napisał/a:
...samemu możemy ćwiczyć kondycję, siłę, refleks i psychikę, nic więcej.
Nic więcej, he he. A to co wymieniłeś to mało? A i tak dodam jeszcze precyzję... :)
Wziąłem pod uwagę powyższe posty, szczególnie ten o "walce z cieniem", stąd to "nic więcej".
Podstawa to ambicja, czyż nie? :]uguisu - 3 Czerwiec 2007
Krigan napisał/a:
Podstawa to ambicja, czyż nie? :]
Raczej wytrwałość :)Krigan - 4 Czerwiec 2007
uguisu napisał/a:
Krigan napisał/a:
[
Podstawa to ambicja, czyż nie? :]
Raczej wytrwałość :)
Bez ambicji nie ma wytrwałości ;)uguisu - 5 Czerwiec 2007 Nie mogę się z tym zgodzić.
Podążanie wytyczoną sobie drogą nie musi mieć absolutnie związku z ambicją. Wytrwałość może może być zwyczajnie wynikiem miłości do tego co robisz a nie chęcią osiągnięcia sukcesu.