Wojownik Forum Sztuk Walki Wojownik.com forum o sztukach walki, sklep, opinie, akcesoria, broń, nunchaku, ochraniacze, samoobrona, ulica, linki do stron o sztukach walki
Na ulicy - dobry tekst
MATI - 30 Kwiecień 2005 ja mam inny text,zadko go urzywam ale czasem jak nieczuje sie w formie na awanture to zapodaje. jak ktoś tylko zaczyna szukać dymu to gadam cos w stylu:
"koleś właśnie jesteś o krok od nasrania sobie w życiorys,zaczepiasz policjanta,szukasz kłopotów??? no to wal i masz zapewnione 7-12 lat za napaść na funkcjonariusza policji panstwowej.chcesz iść do pierdla? mam kontakty niebedzie wyroku w zawieszeniu. posiedzisz sobie stary a w celi goście zrobią ci z dupy jesień średniowiecza. tego chcesz???? warto??? za bzdure zmarnować zycie??" ogólnie coś w tym stylu oczywiście mówione stanowczym władczym ,pewnym siebie głosem. minusem tego jest ze musisz mieć no ze 25 lat minimum. bo jak masz 17 to ci nikt nieuwierzy przecie . ja mam 28 lat jak sie nieogole ze 2-3 dni to wygladam i na 30 i pare razy ten tekst zapodałem,jeszcze mnie przepraszano Anonymous - 30 Kwiecień 2005 eee.. tego u nas za sam tekst "chcesz siedziec za napasc na funkcjonariusza" by cie zmieli :P tego.. no... u nas chodza po 6-8 wiec nie wiem czy na tylu by Ci podzialal taki tekst. Druga sprawa ze u nas policja sie boi i unika zjawiania sie na miejscach awantur i pobic na czas....wojownik - 30 Kwiecień 2005
Cytat:
ja mam 28 lat
Mati juz wszyscy wiedza ile masz lat bo mowiles juz to trzy razy ale nie przejmuj sie naforum jest jescze jeden dziadek MATI - 30 Kwiecień 2005
wojownik napisał/a:
Cytat:
ja mam 28 lat
Mati juz wszyscy wiedza ile masz lat bo mowiles juz to trzy razy ale nie przejmuj sie naforum jest jescze jeden dziadek
heheheh owszem ale mówiłem to w róznych postach. dziadek powiadasz? a ty ile masz gołowąsie lat ? wojownik - 30 Kwiecień 2005
Cytat:
heheheh owszem ale mówiłem to w róznych postach. dziadek powiadasz? a ty ile masz gołowąsie lat ?
A nie widac ? tez podalem na forum MATI - 30 Kwiecień 2005 heh 2 lata młodszy ledwo jestes wojownik - 30 Kwiecień 2005 no ale przynajmniej nie jestem dziadkiem bo dwoch jest starzych
PS: dziadek to najstarszy w grupie :)MATI - 2 Maj 2005
rolland napisał/a:
eee.. tego u nas za sam tekst "chcesz siedziec za napasc na funkcjonariusza" by cie zmieli :P tego.. no... u nas chodza po 6-8 wiec nie wiem czy na tylu by Ci podzialal taki tekst.
no oczywiste ze taki tekst to jest na 2 max 3 gostków a nie na 6-8 ............na 6-8 to odac wszystko i mieć nadzieje ze nie wleją.Shogun - 2 Maj 2005 szkoda gadania, lepiej szybko biegać
można też udać zrezygnowanego furiata którego wszystko pierdoli bo i tak umiera "a pierdole was chcecie mnie wykończyć to jazda i tak mam raka, niedługo umrę, za zabójstwo chociaż rodzina większe odszkodowanie dostanie" wystarczy że jednemu się zrobi żal tylko trzeba być wiarygodnym, chyba widziałem to na jakimś filmie, ale dawno i nie pamiętam co to byłoMATI - 3 Maj 2005 no niezły tekst niepowiem, brzmi niegłupio,mozę kiedyś wypróbuje. cienko będzie jednak jak stwierdzą ze pomoga mi sie dalej niemęczyć i wyciągną kose ale moze az tak drastycznie niebedziemarsik - 7 Maj 2005 A mi się przypomniały takie teksty w wykonaniu kolegi:
1. Idziemy sobie ulicą i podchodzi do na 4 typów, i tekst jak zwykle "dawać kase", ziomek patrzy na mnie a ja na niego, a on zaczyna się uśmiechać, w tym momencie wiedziałem że wyskoczy z jakąś akcją. Wyciąga z kieszeni mały scyzoryk (taki co to się ostrze od masła łamie), i zaczyna posuwać się w stronę napastników powtarzając "krew, świeża krew .....", oni zaczynają uciekać a on długa za nimi. Po paru minutach wraca rozczarowany że mu uciekli (szczerze mówiąc to nie ździwił bym się gdyby wrucił z 4 nowymi telefonikami - wkońcu jak Kuba Bogu tak Bóg kubie)
2. Druga sytuacja, ten sam kolega, ta sama sytuacja, tylko że tym razem było dwóch chłopków. Podchodzą do nas i "grzecznie" pytają:
- masz telefon
- mam
- to daj
- 609581...
kolega klepnoł jednego w ramie i powiedział "Jak by co to się odezwij", my poszliśmy na przystanek, a typy stali jak wryci jeszcze jakąś chwile i też sobie poszli
P.S. Kolega jest wariat (w pozytywnym tego słowa znaczeniu i w razie czego umie się obronić) więc wykorzystywanie tekstów na własną odpowiedzialność;)
P.S.2 Witam po dłuuuugiej nieobecnościromanz2 - 8 Maj 2005 Przypomina mi się sytułacja, którą usłyszałem nao bozie:
Gość szedł z dwoma kolegami do sklepu po orężade, zaczepiło ich 5 gości. Zaczęli udawać wariatów- śmieli się 5 min. Gdy przestali jeden z gości rzucił:
"Dawaj telefon"
"Do kogo" I znowu się śmieli...
"Ile macie kasy"
"78 groszy na orężade"
noi goście sobie poszli.MATI - 8 Maj 2005
marsik napisał/a:
A mi się przypomniały takie teksty w wykonaniu kolegi:
1. Idziemy sobie ulicą i podchodzi do na 4 typów, i tekst jak zwykle "dawać kase", ziomek patrzy na mnie a ja na niego, a on zaczyna się uśmiechać, w tym momencie wiedziałem że wyskoczy z jakąś akcją. Wyciąga z kieszeni mały scyzoryk (taki co to się ostrze od masła łamie), i zaczyna posuwać się w stronę napastników powtarzając "krew, świeża krew .....", oni zaczynają uciekać a on długa za nimi. Po paru minutach wraca rozczarowany że mu uciekli (szczerze mówiąc to nie ździwił bym się gdyby wrucił z 4 nowymi telefonikami - wkońcu jak Kuba Bogu tak Bóg kubie)
2. Druga sytuacja, ten sam kolega, ta sama sytuacja, tylko że tym razem było dwóch chłopków. Podchodzą do nas i "grzecznie" pytają:
- masz telefon
- mam
- to daj
- 609581...
kolega klepnoł jednego w ramie i powiedział "Jak by co to się odezwij", my poszliśmy na przystanek, a typy stali jak wryci jeszcze jakąś chwile i też sobie poszli
P.S. Kolega jest wariat (w pozytywnym tego słowa znaczeniu i w razie czego umie się obronić) więc wykorzystywanie tekstów na własną odpowiedzialność;)
P.S.2 Witam po dłuuuugiej nieobecności
heheheheheh texciory pierwsza klasa ale do tego to trzeba mieć niezłe jaja i tupet hehehehodin - 6 Październik 2005 Ległem . Jeszcze oddam trzy pokłony i wrócę...
Jest jeszcze kilka bardzo sugestywnych metod :
- Słuchajcie ja naprawdę - cięzki, bardzo cięzki oddech - ja naprawdę...
I w tym momęcie rozpoczyna się kaszel naprawde ostry, i naprawdę głośny. Zaczynasz pochylać całą Swą sylwetkę, wspierasz się rękoma najbliższych murków czy słupków. W pewnym momęcie zbliżasz rękę do ust, przesówasz po całym policzku, ledwo co docierając do głowy...
- Pulsuje...
Stłumionym głosem ledwo co jesteś w stanie wyszeptac owe słowa. Klękasz na kolana kaszląc tak silnie jak tylko jestes w stanie, aż w końcu podnosisz ledwo głowę, powoli unosząc włosy, odsłaniając roztrzęsione oczy i szepczesz...
- Pomóż mi...
Wtedy najczęsciej uciekają. Co lepsze, wyciągnąć wtedy coś ostrego i sugerując sytułacią zbliżyć do siebie. To właściwie wszystko teatralne przedstawienie.
Można jeszcze inaczej:
- Wiesz co, przed chwilą właśnie obrobili mnie naprawdę kur(...) zje(...). Zaj(...) mi w łeb z buta, ledwo co się mogę schylić, i kur(...) prawie się na tych cholera nogach trzymam. Więc kur(...) jak nie jest Ci obojętne, i nie robi Ci to kur(...) różnicy, to spi(...) stąd bo mam już kur(...) głeboko w dupie co się zaraz stanie. Spie(...) stąd.
I jeśli ktokolwiek z was potrafi być przekonywujący to w grupie do 3 osób takie podejścia zadziałają. Tutaj jednak głos jednak musi być naprawdę roztrzęsiony, wręcz nieustannie chyboczący, oczy szeroko otwarte, a wy sami bardzo spięci. Po wypowiedzeniu Swojej kwesti najzwyczajniej w świecie się oddalamy, burcząc pod nosem, machając łapami. Działa :)
Inna sprawa to postrzeganie tego co dzieje się wokoło was. Dla przykładu wchodzicie do magazynów, skręcacnie w czyjąś furtkę, czy pukacie do cudzych drzwi. Tak jak gdyby nigdy nic zachowujecie się naturalnie. Kiedyś nawet byłem na tyle bezczelny iż podszedłem do gorźniej wyglądającego człowieka przywitałem się, i powiedziałem że te dupki chcą mnie okraść :) Pan ten powiedział że im mordy porozrywa - oponęci uciekli :) Potem podziękowałem, a on nie za bardzo pamiętając skąd się znamy powiedział że jakby coś to mam powiedzieć że go znam :)Anonymous - 6 Październik 2005 Była taka jedna sytuacja na studiach. Wyszliśmy z anatomika i podążaliśmy w stronę przystanku, ja trochę na czele grupy. Od razu zauważyłem, że od przystanku idzie grupka dresów, która wypuściła jednego małego gostka do przodu. Miałem pewność, że zaraz się coś stanie - on na mnie specjalnie wpadnie i zacznie się draka. Ale o dziwo ominął mnie. No to poszedłem dalej. Ale po kilku metrach zorientowałem się, że nie słyszę moich kolegów z tyłu. Okazało się, że na jednego z nich (dość potężnego) wpadł tamten puszczony na wabia, i to do niego się przyczepiła cała grupa dresów. Oczywiście zawróciłem i stanąłem z boku szykując się do najgorszego. Największy z grupy dresów zauważył, że wróciłem i grupa ich potencjalnych ofiar się powiększyła (stając się przez to trudniejszym przeciwnikiem). Chciał mnie spławić tekstem w stylu "Co to kur..., przedstawienie?" ale odparłem jakimś "Jak widać" i dał mi spokój. Widząc co się dzieje, podobnie jak ja ustawiło się kilku kolegów z roku, którzy szli za nami. Ten duży to zauważył i widać, że on by już odpuścił, ale inwencja była w rękach jego legów, którzy zaczęli konwersację z moim kumplem, na któego wpadł wab. I wreszcie padło standardowe pytanie, które jeszcze za czasów mojej podstawówki w ponad 90% oznaczało wpier*** (2 odpowiedzi do wyboru: ŁKS lub Widzew, a każda jest błędna):
Dres: Za kim Jesteś? kolega: Za Chicago Bulls
No to dresy zdębiały. W ich małych główkach nie było nawet miejsca na myśl, że ktoś może wypalić z taką odpowiedzią. Zaczęli czynić wysiłek zwany potocznie myśleniem, co widać było po ich twarzach, jednak był to wysiłek daremny. Nie potrafili szybko i równie błyskotliwie zareagować. Tak więc ruszyliśmy dalej, a jedyne co usłyszeliśmy już w czasie oddalania się od dresów to "Możecie już sobie iść".