To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Wojownik Forum Sztuk Walki
Wojownik.com forum o sztukach walki, sklep, opinie, akcesoria, broń, nunchaku, ochraniacze, samoobrona, ulica, linki do stron o sztukach walki

Na ulicy - Czy też sądzicie, że lepiej uciekać?

Anonymous - 11 Luty 2007

Lothian, to Twój wybór i nie odbieraj tego jako osobisty atak, masz rację, żeby nie popadać w paranoję, że każdy nosi przy sobie broń, ale jeśli ktoś napradę będzie Ci chiał wpakować kosę i będzie w dodatku umiał to zrobić to jestem pewnien że tego wcześniej nie zobaczysz. "Uciec można też poprzez "olanie" gościa (jeśli jest mniejszy ode mnie i nie stanowi zagrożenie to po co mam go bić?) i oddalenie się spokojnym krokiem. Ale moim skromnym zdaniem mówimy wtedy nie o ucieczce a razej o profilaktyce, widocznie źle to ująłem wcześniej. Jeśli sytuacja wymaga użycia siły to nie mamy dylematu czy uciekać ponieważ nie mamy wyjścia i nie widzę sensu żeby się rozwodzić nad alternatywami których nie ma, ma zadziałać motoryka.
Lothian - 11 Luty 2007

Tak właściwie, to mówimy o tym samym i to samo mamy na myśli. Parę szczegółów różniących podejście do tematu nie zmienia przecież całości. Trudno w krótkim poście wyrazić całość poglądu na sprawę. Ale w jednym masz rację - noża nie widać, gdy wchodzi w brzuch. Dlatego ZAWSZE trzeba o tym pomyśleć i albo w to uwierzyć, albo wykluczyć. Cóż, pomyłki się jednak zdarzają... Pozdr. Loth.
LesioS - 12 Luty 2007

Ostatnio mieliśmy krótki wykładzik na treningu na ten temat. Przesłanie sempaia było: uciekać... Szczególnie, gdy zobaczy się, że adwersarz trzyma w ręku nóż. Dodatkowo, gdy posiada się odpowiednio wysoki stopień, to skuteczna samoobrona (połączona z uszkodzeniem napastnika) wpada w paragraf o użyciu niebezpiecznego przedmiotu (czyli siebie samego) a nie pod paragraf o obronie koniecznej. Przykre, ale tak debilnie skonstruowane jest u nas prawo  :-(
Anonymous - 12 Luty 2007

TEMAT O OBRONIE KONIECZNEJ już jest. Każdy obywatel ma prawo się bronić tyle że obrona ma być współmierna do ataku. W takim wypadku każdy policjant teoretycznie powinien dać się nam zabić bo też są szkoleni. Poza tym nie wiem jak wy ale ja nic nie trenuję :P ;) Przykładowo facet nas opluje dobrze =>wycieramy nim kurtkę , źle => kasujemy mu nosek, 2gi przykład chłop ma nóż dobrze=> odrywamy sztachetę od płotu bijemy go po łapach ewentualnie potem można wsadzić buta na klatkę, albo w kolanko (ale z boku nie z przodu, bez łamania), żle => łamiemy mu kręgosłup i chłop całe życie jeździ na wózku. Oczywiście interpretacja prawa zależy od grubości naszego portwela i humoru sędziego. Chyba nikt normalny nie będzie myślał podczas akcji, czy jak złamie mu nos albo noge to będzie siedzieć.
Lothian - 12 Luty 2007

Nie wiem skąd się biorą takie bzdurne opowieści o niebezpiecznym narzędziu / przedmiocie typu ręka karateki itp. To bery i bajki są. Angelus ma rację, że sąd rozstrzyga o współmierności użytych środków obrony do bronionego dobra oraz środków ataku.
LesioS - 13 Luty 2007

Jak jesteś szarakiem z ulicy to tak. Ale jak masz już jakiś dan czy uprawnienia instruktora jakiejś SW to automatycznie paragraf jest inny :|
Lothian - 13 Luty 2007

Nie istnieje taki artykuł. Jeśli mi taki pokażesz, to oficjalnie przeproszę :z Jeśli nie, to proszę - nie twórz więcej mitów. A może by dyskusję przenieść do topicu o obronie koniecznej? Tutaj, to chyba OT. :n1
aniol - 27 Luty 2007

fakt nr 1 ; nie istnieje taki artykul - zgoda ale:
fakt nr 2; wszystko kurde zalezy od "widzimisie " sedziego - osobiscie jest mi znany przypadek oskarzenia goscia o przekroczenie obrony koniecznej (podkresle goscia ktory nigdy nic nie trenowal) tylko dlatego ze odbywal zasadnicza sluzbe wojskowa w WPD i wg sedziego byl mega killerem
i wg tego samego rozumowania, tez przekroczenie obrony koniecznej i do tego "uzycie w bojce niebezpiecznego narzedzia" czyli wg sedziego butow! (fakt byly to buty typu glany ale kurde w przypadku napasci nalezy je zdjac?? bo mnie ten werdykt rozwalil)
i jeszcze jeden kwiatek: pytanie sedziego do znajomego (fakt trenera judo) "czy nie mogl pan jakos wykrecic rąk napastnikom? przeciez na pewno pan to umie, nie musial im pan tych rąk łamać!
wiec przepisu nie ma , ale niestety wiekszosc przedstawicieli prawa o adeptach sztuk i sportow walki ma dosyc chore wyobrazenie (chyba na podstawie durnowatych filmow z Bronkiem Lee itp) i dlatego co jakis czas pojawiaja sie opowiesci o tym ze fakt trenowania czegokolwiek (ciekawe czy w przypadku kulturystyki tez) jest okolicznoscia obciazajaca
nawet dla osoby broniacej sie

a tak w wiodacym temacie: cholera w zasadzie zawsze uwazalem jak wiekszosc moich przedmowcow - lepiej uciec niz sie napierniczac ( i w wiekszosci sytuacji nadal tak uwazam)
ale czasem przychodzi refleksja: ja uciekne, gosc ktory szukal zwady, mnie nie dopadl, jest sfrustrowany i za 20 min wyzyje sie na jakim dzieciaku
cholera moze lepiej samemu z nim "pogadac"?
kwestia rozeznania i wlasciwej oceny sytuacji , niby kazdy dba najbardziej o wlasny tylek, ale czasem swiadomosc ze nasza decyzja moze wplynac na zdrowie kogos innego...
chociaz z drugiej strony kiedys napuscilem policje mundurową na policje w "cywilkach", i teraz cholera jakos niechetnie dzwonie na 997 :oops:

Zarun - 17 Maj 2007

Fakt, pytanie odnośnie starego postu ale może dostanę odpowiedź...

aniol napisał/a:
chociaz z drugiej strony kiedys napuscilem policje mundurową na policje w "cywilkach", i teraz cholera jakos niechetnie dzwonie na 997 :oops:


Chciałem się Ciebie spytać, jak to się stało, że napuściłeś policję na policję... Panowie po cywilnemu coś Ci zrobili czy tylko wyglądali na niebezpiecznych osobników?

Co do uciekania, to tutaj jestem neutralny. W przypadku gdybym został zaatakowany przez liczniejszych/silniejszych przeciwników i bym nie miał szans pewnie bym uciekał. Jeśli jednak bym uznał, że mam spore szanse raczej bym nie uciekał ^^.

Polikopolik - 19 Lipiec 2008

Ja mam takie coś, że jak spotkam jakieś dresy czy im podobne typki to po prostu idę dalej i nie zwracam na nich uwagi. Żeby walczyć ja muszę dostać impuls, ktoś musi mnie zaatakować lub skrzywdzić bliską mi osobę. Inaczej nie walczę. Nigdy nie byłem w sytuacji gdy ktoś obcy został zaatakowany, więc nie wiem czy bym pomógł...

...ale nie uciekam. Jedyne co wzbudza we mnie strach to broń palna.

Fish - 22 Lipiec 2008

Polikopolik napisał/a:
...ale nie uciekam. Jedyne co wzbudza we mnie strach to broń palna.
Powiem dosadnie: To wpierdol w życiu chyba nie dostałeś...

Wujek dobra rada radzi: Jeśli Ci życie miłe i możesz uciekać - zrób to, stracisz możliwość zostania kaleką.

Legionista - 28 Sierpień 2008

U mnie w miescie jest taka nieprzyjemna dzielnica gdzie musze przechodzic, gdy ide ze szkoly do domu. Nie raz i nie dwa spotkalem cwaniaków - dresów, cyganów czy innych. Nie raz nie zdarzylem uciec i zabrali mi telefon i pieniadze i jeszcze dostalem. Dlatego uwazam, ze nie ma sensu grac kozaka i uciekac jak juz sie takich zobaczy.
Polikopolik - 29 Sierpień 2008

Jeśli nie czujemy się na siłach to pewnie, że trzeba uciekać. Ale ja ostatnio miałem taką sytuację, że starszy o rok gościu straszył mnie kijem baseballowym... Nie doszło do bójki, ale nie uciekłem tylko z nim porozmawiałem. Gdybym uciekł, on czułby się mocny i zastraszałby kogoś innego.
gryzzly92 - 19 Wrzesień 2008

Polikopolik napisał/a:
Jeśli nie czujemy się na siłach to pewnie, że trzeba uciekać. Ale ja ostatnio miałem taką sytuację, że starszy o rok gościu straszył mnie kijem baseballowym... Nie doszło do bójki, ale nie uciekłem tylko z nim porozmawiałem. Gdybym uciekł, on czułby się mocny i zastraszałby kogoś innego.


Trzeba powiedzieć, że kolega prezentuje bardzo ciekawe podejście...

Powiedz może jakich "argumentów" użyłeś (miałeś przy sobie)?? :D

Polikopolik - 19 Wrzesień 2008

Nie miałem przy sobie żadnej broni. Chociaż podobno najstraszniejszą bronią jest sam wojownik^^


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group