Ja jak mialem z 5lat... miałem przykrą przygode z kogutem... zbierałem jakies kamyki czy inne g****...u pradziadka skoczył na mnie kogut (na plecy) byłem mały to odrazu zacząłem krzyczeć... a wtedy przybiegł...no zgadujcie! :P pies mojego pradziadka owczarek niemiecki taki duzy... kogut chyba zawału dostał...jescze tego samego dnia jadłem rosołek z koguta (tak tak tego włąsnie).
Może są jakieś małe przekręty większość wiem z opowiadań mamy bo mały byłem... ponoć podobna sytuacja była u babci... szedłem sobie po podworku z ciastkiem tez jakos tak 4-5lat i nagle k**** mi wyskoczyła przed oczyma i zajebała to ciastko...do dzisiaj nie lubie kur i kogutów omijam z daleka :P ale buta jak kiedyś kurze z***** bo też cos skskała(rok temu) to mało co się nie zabiła jak s*******...
Sorki za brzydkie słowa
_________________ prosze sobie cos tutaj wpisac ! :)
Ostatnio zmieniony przez Dudek 29 Kwiecień 2005, w całości zmieniany 1 raz
dla mnie najgrozniejszymi psami sa amstaffy psy stworzone tylko i wylacznie do walki to tych wlasnie psow uzywa sie do nielegalnych walk psow, w trakcie walki nie czuja one bolu a scisk ich szczek jest nie do pokonania
.
mała poprawka najgroźniejsze bydle stworzone wychodowane do walk to pitbul,ale amstaf czyli american stafford jest tuż za nim. pitbul ma większy ścisk szczek i wytrzymałośc.
mnie u Babci (na wsi) kiedys pies zaatakował :p 20cm od ziemi odrusł..... podbiegl, i złapał za nogę :p miał pecha, że lewą, jak dostał kopa to później polował na gołębie :P
_________________ "Nawet jeżeli jesteś idiotą staraj się niebyć głupi"
mnie własnie nie tak dawno zaatakował własny brat (21lat)
złamał mi nos przez uderzenie szczotką do zamiatania podłogi-nigdy mu tego nie wybacze ;]
no po za tym inne agresywne zwierze poza nim nic mi nie zrobiło(jak miałam 7 lat kot mnie ugryzł, teraz czuje do nich wstręt , blee . . . nienawidze kotów )
To właściwie zależy od właściciela. Nie istnieje takie coś jak posiadanie czegokolwiek we krwi. Psy tych ras, wyposażone chojnie przez naturę w dość poważne umięśnienie, mają jednak genetyczną przypadłość do psich depresji, i schizofrenii. Są bardzo delikatne jeśli chodzi o konstrukcję moralną, i we wczesnych okresach Swego życia można im ja bardzo łatwo zachwiać. Mój sąsiad dla przykładu bije Swojego psa po genitaliach, grzbiecie i innych częściach ciała, ot tak dla wzbudzenia agresji. Ten pies burczy gdy mnie widzi – nie sprawdzałem czy mógłby mnie ugryźć. To smutne zwierze…
I nie ma także takiego czegoś jak nieczułość na ból. Te psy mają psychicznie zawyżony próg odczuwania bólu, gdyż w przeszłości ich przodkowie wykorzystywani byli do ciężkich pracy wymagających dużej wytrzymałości i odporności na zmęczenie.
I chciałbym kiedyś poznać takiego psiaka który naprawdę jest szczęśliwy, nie smutny, a przede wszystkim nie agresywny.
Kiedyś już musiałem uciekać przed takiego rodzaju psem, ale powiem wam iż słabo skręcają, więc przy pierwszym zakręcie pies potoczył się rulonikiem zgodnie z kierunkiem siły odśrodkowej ( :) ), a ja zdążyłem wbiec do klatki schodowej. Później gdy obok mnie przechodził, nawet mnie nie poznał, co skłania mnie jeszcze bardziej do potwierdzenia zdania i psychologów zwierzęcych, i mojego doświadczenia. Te psy potrafią ulegać silnym bodźcą, nad którymi nie potrafią ani to panować, ani tez ich zrozumieć ( nerwice, depresje, schizofrenie ).
Ryuzoku [Usunięty]
Wysłany: 6 Październik 2005
Cytat:
I chciałbym kiedyś poznać takiego psiaka który naprawdę jest szczęśliwy, nie smutny, a przede wszystkim nie agresywny.
wiesz, pies mojej znajomej wyglada i zachowuje sie jak neiźle agresywne bydle, a w rzeczywistosci na wakacjach uciekal z podkulonym ogonem przed 10 razy mniejszym ratlerkiem, a ugryźć w celu innym niż dla zabawy nie potrafi -i gdzie tu pies?to to jest zabawka a nie pies...
Cytat:
I nie ma także takiego czegoś jak nieczułość na ból. Te psy mają psychicznie zawyżony próg odczuwania bólu, gdyż w przeszłości ich przodkowie wykorzystywani byli do ciężkich pracy wymagających dużej wytrzymałości i odporności na zmęczenie.
najpierw mowisz ze agresywnosc nei wychodzi z pochodzenia a potem ze wytrzymalosc jest od tego ze ich przodkowie...sam sobie przeczysz, zawsze troche instynktow wywodzi sie z krwi, ale jest to niecale 30% i mozna to wymazac, zgodze sie ze to zalezy od wlasciciela...ale zaowaz zato ze pies spokojny jest zazwyczaj czoly na dotyk i latwo go skopac, agresywny poprostu jest do tego przyzwyczajony...
najpierw mowisz ze agresywnosc nei wychodzi z pochodzenia a potem ze wytrzymalosc jest od tego ze ich przodkowie...sam sobie przeczysz,
Nie można odziedziczać cech psychicznych a jedynie uwarunkowanie mutanooogezyjne jesli chcesz abym był ścisły :) czyli przewlekłe kształtowanie wartości koekratywnej w tym wypadku podatności na choroby psychiczne. Nie można odziedziczać chorób psychicznych. Można, poddatność na te choroby, które często mogą rozwijać się już w okresie płodowym. Więc nie nie przeczę sobie :)
A co do rozwoju wytrzymałości, to zwykła konkurencja progentetyczna. Każdy gen dobierany jest w taki sposób aby zapewnić osobnikowi jak najlepsze warunki do dalszego życia. Czysta, prosta biologia :)
A tak właściwie to te psy wykazują pewien kompleks, który rodzi się w każdym zwierzęciu które zdaje sobie sprawdę ze Swej przewagi siłowej ( nie fizycznej ) nad innym zwierzęciem. Niektóre są w stanie się go wyzbyc inne nie. Zresztą nie ogranicza się to tylko do psów :)
heh .. no a jeszcze kiedys na jakiejs tam wycieczce... krowa weszla prwie do domku... ;p a ja akurat wychodzilam ..ale chyba wystraszyla sie mojego krzyku.. bo poszla;]]
Yakubu [Usunięty]
Wysłany: 13 Listopad 2005
Eee tam, wcale się nie wystraszyła. Jakby się spękała to by odbiegła a nie po prostu poszła ;P
Wiek: 36 Dołączył: 26 Mar 2006 Posty: 58 Skąd: Jasło
Wysłany: 3 Kwiecień 2006
to ladnie to smiesznie musialo wygladac kogut co sie stawia
jak bylem maly to tez na mnie kogut wyskakiwal i mnie dziobal ale to nie bylo straszne
Jak juz bylem troche starszy, to mnie pies zaatakowal i to wlasny pies rasy wyżeł
rzucilem w niego kulka ze sniegu a ten sie na mnie rzucil i mnie zaczal gryźć no i tak sie z nim mordowalem chwile az potem mi sie go udalo tak zlapac ze go dusilem, ale szkoda mi go bylo udusic a moglem to zrobic. Ale po chwili wkroczyli starsi do akcji i bylo po wszytskim. Potem pies zostal uspiony
Dobra albo przepuszczasz swoje posty przez Worda albo ostrzeżenie następnym razem, ja rozumiem kilka błędów, bo każdy je robi ale nie w takiej ilości i tego typu, już nie mówię o stylistyce i interpunkcji Ang88
_________________ Gdy ty spisz twój przeciwnik trenuje.
Jak nie teraz to kiedy bedzie dane nam to przeżyć ??? THUG LIFE
Ostatnio zmieniony przez 21 Kwiecień 2006, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach