Zobacz temat - Nasze Polskie osiedla

Meryl

Kidyś mieszkałam na takim osiedlu, gdzie było połno żulów (chodzili zawsze do biedronki i Kelerisy kupowali), jak wychodziłam rano na zajęcia, to już siedzieli na ławce i pili, brudni, śmierdzący, czerwoni i pijani... jak wracałam ok 15 to zawsze, ale absolutnie zawsze słyszałam jakieś texty typu: ej mała, może skoczysz na jednego, albo taką to bym... itp. oczywiście zlewałam ich. Z kolei wieczorami już byli w okolicy nie tylko żule... tylko blokersi się zbierali i zwykle jarali trawę na ławce (z nimi to tak lekko nie było), pech chciał, że miałam W-F od 17 do 21a, że jesienią o tej porze bywa już dosyc ciemno, jakieś brzydki krzaki dookoła... grrr Za każdym razem oczywiście zaczepiali głupimi textami, ale często też gonili mnie, a że nogi mam dosyc szybkie, a oni byli nietrzeżwi to jakoś mi się udawało uciec... Moją współlokatorkę raz złapali... ale na szczęście policja to widziała i ją puścili. Póżniej jak już wychodziłam gdzieś po zmierzchu to nigdy sama, albo z nożem (żeby użyc go w ostateczności). Masakra... dobrze, że już tam nie mieszkam

Żukson

Przerąbane byc dziewczynom w dzisiejszych czsach...;/
Jeszcze ładnom.....;/
Bo brzydka to jeszcze ujdzie chociaż to nigdy nie wiadomo...
Ja bym nie cchiał byc dziewczynom ;)
Apropo moja kumpela nosi zawsze gaz albo kastet ze sobą;d

doska

hmm..u mnie nie na raczej az tak niebezpiecznych dzielic... jak się chodzi wieczorami to zawsze znajdzie sie paru żuli ktrorzy sypia jaimis tekstami... własnie takiego typu jak wymieniłą Meryl..;] ale tak to raczej jest spokojnie. chociaz czasami po roznych festynach jest burzliwie.Była jedna taka sytuacja jak biło się dwóch kolesi, ludzie stali naookolo i sie patrzyli w końcu starszy pan powiedzial do dwóch bijących sie "spokojnie chlopcy ..." a jeden z nich do niego "co ty sie stary wtracasz"[cos takiego] i z kopa mu w klate.. facet polecial na ulice rozwalil glowe.. lezał w szpitalu podlączony do aparatury ale w niedługo po tym umarł.
naprawde ludzie czasami maja nasrane w tych glowach..

angelus88

Krigan

Podobnie jak niektórzy z was mam przyjemność mieszkać w Nowej Hucie i powiem jedno.

Kluczem do przetrwania jest: ostrożnośc i zapobieganie niebezpiecznym sytuacjom.

Ja mimo mojego jakże młodego wieku (16 lat) juz zostałem kilka razy "zaczepiony" przez pseudo koazków. W większości miało to miejsce w drodze albo na trening, albo kiedy wracałem. Godzina 22 w nocy i wracam z Albertyńskiego na Kombatantów, czyli przechodzę praktycznie przez czarną strefę. Granicę miedzy Wisłą a Cracovią. Na całę szczęście każdą podobną sytuację udało mi się skończyć na dobraniu odpowiednich argumentów. Tylko raz musiałem się bronić, ale na całe szczęście nie przed napakowanymi dwumetrowcami, a dwoma osiedlowymi, lekko wstawionymi nastolatkami.

Od wtedy czuję, że jednak Jiu jitsu może kiedyś uratować mi życie.

wojownik · Wysłany: 13 Marzec 2006

I znów kraków na pierwszych stronach gazet - szkoda tylko że znów smierć młodej osoby.

angelus88 · Wysłany: 13 Marzec 2006

snake

Słyszałem o Nowej Hucie ale też i o warszawskiej pradze. U mnie na osiedlu jest taki komórkowy złodziej co parkura ćwiczy i szkoli innych w tym mojego kumpla. Przychodzi po mnie ten właś nie kumpel i mówi że idzie ćwiczyć do tego złodzieja (wtedy nie wiedziałem że jest złodziejem) no to poszedłem z nim. Pan L. ( ten złodziej) przychodzi i mówi że zaraz wróci bo musi zadzwonić po swojego kumpla i przy okazji pyta się gdzie mamy komóry i forse. Zaraz Damian (mój kumpel) mówi że jest złodziejem i to się układa. Zaraz wychodzą kumple pana L. i na nasz widok idą z drógie strony bloku wszyscy oprócz jednego który idzie w naszą stronę, więc my w bieg i mieliśmy fuksa bo załapaliśmy się na ałtobus i podjechaliśmy na inne osiedle. Całe zdarzenie miało miejsce tydzień temu (15.12.06) na os.Powstańców Warszawy w poznaniu na po drugiej stronie ulicy, na przeciwko piętrowego parkingu Poznań Plaza, więc widzićie że nie tylko w najgorszych dzielnicach (poznańska wilda)zdarżaja się rozboje na skale osiedlową (jestem kimś ważnm na osiedlu

).

rolland

angelus88

komentarz przeniesiony z tematu o sai

MicroIce

ale postarajcie się mnie zrozumieć to nie jest tak że kilka miłych uśmiechów i już wracasz do domu bez żadnej zaczepki jeśli chodzi o sai to wiem że to trwa nauka ale w końcu trzeba zacząć bo to nie jest tak że odczekam miesiące kupie sai i się okrze że umiem tego się nie przyśpieszy, ale jak nie zacznę to samo nie przyjdzie, a ta broń bardzo mnie intryguje oraz interesuje.

Ps.Aha widze że piszesz o tej sprawie sprawa została wygrana na moją korzyść bo użyłem tego w obronie własnej, a że już kiedyś miałem podobne przypadki lecz wtedy nic nie potrafiłem i nie miałem się czym bronić.No ale jak nie chcecie mi pomóc w tej kwestii ja po prostu pytałem się kto by mi mógł odsprzedać tanio sai nic więcej. Aha i przecież rodzice albo koledzy nei będą za mną chodzili cały czas a doszło do zbiegu okoliczności bo akurat wracałem z tego treningu dlatego miałem przy sobie wakisashi.

angelus88

Ja mam 174 z grzywką 177 , ważę 59 kg , czyli jestem mniejszy od Ciebie w kwestii masa/wiek te składowe nie pokrywają się za często. Chcesz kupić sai i nosić je przy sobie, nie będę Cię zniechęcać, piękna broń, to nie mój wybór tylko Twój ale nie mówimy już w tedy o samoobronie, bo nie ma takiej opcji w moim pojmowaniu Self-Defence. Jeśli chcesz używać broni takiej , noś taką jakiej nie zawahasz się użyć. Ja dla przykładu bardzo lubię nóż motylkowy, jest po prostu świetny, lubię się nim bawić, ale nigdy nie biorę go ze sobą bo bałbym się go wyciągnąć, zostało mi zakodowane, że jak już użwywać to tylko skutecznie.

Dobrze, że taki był wyrok, jednak polskie prawo czasem jest sprawiedliwe.

MicroIce

jo0 w 100% się z tobą zgadzam ale nie będę wiedział czy mi podpasuje jeżeli nie spróbuję, ale pytanie zadawałem inne czy wiesz gdzie kupie w taniej cnie??

angelus88

rolland

MiroIce, dobrze zrozumialem?
ktos Cie napadl i zabral 1500zl ktore miales wplacic na konto? (nie wiem po co pisales ze na Twoje konto), ja bym tyle kasy 13-letniemu dziecku nie dal.
Potem po treningu(pisales ze poszedles na trening, wnioskuje ze jeden), wracales do domu i zaatakowalo Cie 3 gosci po 25 lat, tak? co to za goscie ze nie dali sobie rady z 13-latkiem? Bogowie... Potem miales sprawe w sadzie? i nic niby? w dodatku ten proces musial troche trwac, zwykle ok. roku, a osobom ponizej 13 roku zycia nawet zarzutow nie mozna przedstawic...
cos krecisz, tak mnie sie wydaje;/