Wysłany: 29 Maj 2005 0dpowiedz sobie i odzejdz bądz zostan
czy kazdy nadaje sie do sztuk walki?????????
czy zadawaliscie sobie kiedys to pytanie????
moze to zalerzy od genów.moze od treningu
ja trenuje i sam widze ogromne postepy ale nie wiem czy jestem do tego stworzony a wy????
jeśli myślisz że wszystko jest mozliwe to trzasnij drzwiami obrotowymi
jest coś takiego jak "dusza i mentalność wojownika" na 100 osób trenujących moze 5 osób będzie miało te cechy z pozostałych 15 da sie wyszkolić niezłych zawodników,naprawde niezłych. a nastepnych 10 takich sobie przeciętniaków ale tez byle łoś im niepodskoczy. a pozostałe 70 osób to tylko osoby chodzace na treningi z róznych pobudek.......
praktycznie każdy moze ćwiczyć ale nie każdy będzie dobrym zawodnikiem a garstka może zostać mistrzami.Wiele zalezy od samej osoby ćwiczacej i jej podejścia do treningu. aby zostac wyjadaczem/masterem trzeba treningom podporzadkować swoje życie poświęcić sie temu bezgranicznie i miec troche talentu i predyspozycji wrodzonych. aby zostac poprostu dobrym zawodnikiem trzeba cięzko trenowac-z z czasem są dobre a niekiedy bardzo dobre efekty-trzeba ledwo stac na nogach jak sie wychodzi z sekcji )
zeby być przeciętnym zawodnikiem ale tez nienajgorszym trzeba regularnie chodzić na treningi
i nieraz troche potu przelać-efekt jakiś będzie.
wiadomo ze jaksie cokolwiek trenuje przez przynajmniej rok wmiare regularnie to tez jakiś efektjest........jakiś.
angelus88 [Usunięty]
Wysłany: 1 Czerwiec 2005
Strasznie się zmieniłem, ale to praca nad samym sobą jest najważniejsza. Nie mam aspiracji na jakieś zawody itp. chcę umieć się bronić i być kozak ale nie na pokaz tylko dla samego siebie. Każdy może zmienić swoje ciało w zbroję trzeba tylko chcieć i nie mieć problemów zrdowotnych. NIE KAŻDY MOŻE TRENOWAĆ KAŻDĄ SZTUKĘ WALKI np astmatyk nigdy się nie weźmie za kickboxing, maythay, tak samo jak ktoś ma poważne problemy ze stawamia, albo nie ma nóg czy coś w tym stylu ma jakiś uraz mózgu , ludzie chorzy mają utrudniony start i nie sądzę żeby uprawiali jakąś sztukę walki gdzie trzeba intensywnie i sprawnie się ruszać , wady serca .......... można by wymieniać godzinami.
Trenuję: sztuki walki
Wiek: 34 Dołączył: 09 Lut 2005 Posty: 381 Skąd: by tu wziąść kawuche
Wysłany: 4 Czerwiec 2005
Ćwiczyć może każdy jednakże wszystko zależy od psychiki trenującego i jego stosunku np:
ten który jest mniej "utalentowany" a bardzo się stara i mu zależy prwdopodobnie ten który jest bardziej "wysportowany" a niezależy mu tak bardzo i ma neutralne podejście do niczego nie dojdzie
no widać, żę ma pewne predyspozycje do tego zeby ćwiczyć ale nie ktorzy wybitnie tych zdolności nie mają...i ćwizyć SW nie powninni bo mogą sobie zrobić tylko krzywdę...
Oj nie, nie wszyscy mogą trenować. Znam takich ludzi którzy naprawde się nie nadają do sztuk walki bo do tago trzeba miec pewne predyspozycje.
Wiesz co tu się z tobą nie zgodze, to wszystko zależy od psychiki. Pamiętam na ulicy mielismy jednego takiego goscia, taka ciapa zyciowa, po której każdy jeździł jak po kobyle, dawało mu się kopniaka i szło się dalej. Przeprowadził się gdzies, nie widziałem go kilka lat, spotkalismy sie gdzies w jakims pubie, patrze "Baranek" (tak go nazywaliśmy), ale jakis taki odmieniony, no wiadomo starszy itp., ale coś jest nie tak, inne ruchy. Zaczęliśmy gadać co u ciebie itp., on mi że trenuje taekwondo od iluś tam lat, ma pierwsze kup, ja że też trenuję sztuki walki i mam 3 kyu w jiu-jitsu, pogadaliśmy, wyszlismy na zewnatrz zrobic sobie taki kumplowski sparring, w twarz z płaskacza, reszta ciosów nie na chama tylko tak do połowy siły. Mocny był i chyba mocniejszy ode mnie. Wrócilismy, pogadalismy, każdy wrócił do swojego towarzycha. Także każdy może trenować, może w jego przypadku potrzebny był przypadek i zmiana srodowiska, zaczął coś robić i sie zmienił, wiadomo że charakteru nie zmieni się do konca, ale to był inny gość.
Druga sprawa, często na trening przychodziły takie ciućmy, że na sam widok jak się to to rusza czy wygląda byłem za legalizacją aborcii, ale jak taki człowiek zostawał na tych treningach i chciał trenować to się zmieniał. Nieraz było widać niemal w oczach jak ci ludzie sie zmieniają z takich życiowych oferm w bystrych i co najważniejsze potrafiących podejmować wyzwania ludzi. Czasami spotykam kogos to sobie gadamy jakim sie było przed rozpoczęciem treningów, jabyłem mały, chudy i dziki, nie słuchałem nikogo, miałem wszystko w głębokim poważaniu, autorytetami byli ci co mieli przerwy w zyciorysie i tacy tam. Przy tym byłem strasznie tchórzliwy, zawsze musiała byc banda kumpli, inaczej byłem maleńki jak dwa palce. Jak zacząłem trenowac, miałem wówczas 15 lat, to się to zaczęło zmieniać, na treningach mnie nauczyli wielu wielu rzeczy, ale to za długo by o tym gadac, nie żałuje czasu spedzonego na salach treningowych ani wylanego potu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach